á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Helene z wykształcenia pielęgniarka została wyznaczona przez doktora Mengele do prowadzenia w obozie przedszkola. Kobieta całkowicie zdawała sobie sprawę z tego jakiego pokroju człowiekiem jest Mengele, ale za wszelką cenę chciała najmłodszym osadzonym w jakikolwiek sposób nieco „umilić” ten niewątpliwie najsmutniejszy czas ich dzieciństwa. Początkowo Mengele przystawał na wszelkie wnioski Helene. Dzięki młodej, zaradnej, pełnej wytrwałości i determinacji kobiecie przedszkole funkcjonowało wyśmienicie. Dzieci znajdowały się w znacznie lepszych warunkach, poprawiła się nieco ich higiena osobista, otrzymywały także większe racje żywnościowe i przede wszystkim mogły się ze sobą pobawić, jak na swoim własnym podwórku. Jednakże ta nieco upozorowana „radość” nie trwała długo. Okazało się, że dla doktora Mengele przedszkole stanowiło zaplecze z „małymi królikami doświadczalnymi”, mającymi służyć do przeprowadzania przez siebie eksperymentów jako idealny materiał doświadczalny. Helene załamana tym faktem, bynajmniej jednak niezaskoczona, żywiła już tylko nadzieje na przetrwanie tego przerażającego okresu w swoim życiu. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że w takiej sytuacji ocalić ich może tylko rychły koniec wojny i wyzwolenie obozy. Lecz czy do tego czasu zdołają wszyscy dotrwać???
Mario Escobar w sposób bardzo interesujący skonstruował fabułę swej powieści. Przedstawiona w książce treść jest pamiętnikiem (choć fikcyjnym) Helene Hannemann. Historię jej egzystowania w obozie poznajemy dzięki doktorowi Mengele, który w roku 1956 zaczyna go czytać podczas swej podróży samolotem z Buenos Aires do Szwajcarii. W ten sposób Mengele wraca pamięcią do cygańskiego przedszkola w Auschwitz do sekcji BIIe, gdzie trzymano Romów i przytacza nam opowieść o niezłomnej Niemce i losach setek romskich dzieci. Polecam tą pełną wzruszeń historię.
Helene, aryjka czystej krwi, matka pięciorga dzieci, żona mężczyzny pochodzenia romskiego dobrowolnie skazuje siebie na zesłanie do obozu Birkenau II. Kiedy niemieccy żołnierze przychodzą po jej męża i dzieci, nie waha się ani chwili, (...) chcąc za wszelką cenę chronić ukochane osoby. W obozie robi wszystko co możliwe aby pobyt tam był nieco bardziej znośny. W tym okrutnym miejscu zakłada nawet przedszkole, mające zapewnić choć chwilę oderwania od rzeczywistości dzieciom, przebywającym w obozie.
Wstrząsająca pozycja, od której trudno się oderwać. Czytając ją, po każdym rozdziale jedyne o czym myślałam to chęć przytulenia moich dzieci i ta wdzięczność, że śpią bezpiecznie w swoich łóżeczkach.
Czy polecam? Jakoś to sformułowanie do poruszonej, na kartach tej książki, historii nie pasuje zupełnie. Napiszę więc, że pozycja warta przeczytania ale trudna i niezwykle ujmująca- szczególnie z perspektywy mamy.