á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Tak jest z "Całym życiem". Powieść można by powiedzieć prosta, skromna, zwyczajna. Jest to historia Andreasa Eggera, który mieszka i pracuje w samym sercu Alp. (...) Nie boi się pracy, nie wie, co to strach czy trwoga. Nie wie, co to cywilizacja i technologia. I chyba to jest piękne w nim samym, że bierze życie takim, jakie ono jest. Ot tak, po prostu. Zaręcza się nawet ot tak, bo się zakochał. Poszedł do szefa po zwiększenie godzin pracy, bo nie wiedział, że za tą samą ilość można dostać podwyżkę. Kochał i był kochany. Ale nie dane mu było nigdy, nigdy... cieszyć się szczęściem zbyt długo. Praca przy budowie kolejki linowej nie przyniosła nic dobrego. Podczas wojny trafia na zesłanie na daleki wschód mroźnej ziemi rosyjskiej. A potem? Potem okazuje się, że jest inwalidą, że jest za stary do jakiejkolwiek pracy, że takich jak on nie potrzebują. Że nie ma żony, domu, pracy. Że cywilizacja podczas jego nieobecności wprawiła świat w ruch. Że nic nie jest takie samo, jak kilka lat temu. A co najgorsze, człowiek musi nauczyć się teraz od nowa żyć.
I Egger radzi sobie. Niebywale sobie radzi. I wbrew temu, czego każdy się spodziewa, nie umiera zgorzkniały. Pewnego wieczora widzi Białą Panią i wie, że przyszła po niego. I wie, że jego życie się kończy. Że Biała Pani nic i nikogo nie omija, i że teraz przyszła po niego.
"Całe życie" to książka, której fabuła stanowi jedynie podstawę do tego, by snuć opowieść o człowieku, o jego duszy i zagubieniu. Egger jest wprawdzie szczęśliwy - w swój prosty sposób, lecz kilka momentów w jego życiu nakazuje mu otworzyć oczy na brutalność tego świata. Egger wie, że człowiek jest zbyt mały by stawić czoło bożemu wyrokowi. Zbyt mały, by prosić o łaskę.
Wiele fragmentów z tej niewielkiej książki trafiło do mojego prywatnego notatnika. Wiele zdań podczas czytania kłuje w serce, by potem wbić się w umysł i powracać i powracać... Ta książka zakorzenia się w człowieku. Nieświadomie, stopniowo, by potem się ukorzenić i nie dać o sobie zapomnieć.
A co zadziwiające, ta mała, cienka powieść domaga się wielokrotnego czytania, bo każde sięgnięcie to nowe odkrycie, nowa łza, nowy smutek... Niebywała uczta.
Głównym bohaterem książki Roberta Seethalera jest Andreas Egger. Wiedzie on swój żywot w zimnej chacie, gdzieś w głębi austriackich Alp. I choć bardzo chce żyć w zgodzie z otaczającą go naturą, żeby przetrwać czasami musi zadawać jej krzywdę, bo na tym polega jego praca. Firma, w której jest zatrudniony karczuje alpejskie lasy, by wznosić ku szczytom gór wyciągi kolejek linowych. (...) Jego pełna ładu i subtelności codzienność z biegiem czasu się zmienia, wraz z przeobrażeniem się krajobrazu, który go otacza. Gwałtowny postęp cywilizacyjny odbiera mu jego idylliczny świat. Eggerowi nie pozostaje nic innego jak przystać na to, co przynosi los. Wraz z Andreasem doświadczamy miłości, śmierci i kalectwa, jesteśmy świadkami przemian polityczno-gospodarczych zachodzących w Europie. Uczestniczymy z nim w wojnie, stajemy się jeńcami, by wyjść z tego wszystkiego w końcu obronną ręką. Losy Eggera to skrajnie minimalistyczna historia człowieka, który starał się w każdej sekundzie swego życia widzieć jakiś sens. Okazuje się, że to chwile, które przeżywamy, wydarzenia historyczne, w których uczestniczymy, bądź których jesteśmy bacznymi obserwatorami nas kształtują i sprawiają, że i życie w samotności może być zwyczajnie piękne i pełne ekscytacji.
"Całe życie" to doskonała uczta literacka, pełna wzruszeń, ale też zawierająca w sobie mały pierwiastek dobrego humoru. Bo grunt to być człowiekiem szczęśliwym i zdystansowanym. Polecam.